środa, 20 sierpnia 2014

3.

Brunet podszedł do mnie jak zawsze uśmiechnięty.
- Miło Cię znowu widzieć- powiedział.
- Ciebie również- odpowiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Jak tam przygotowania do świąt?- zapytał.
- Dobrze a u ciebie?- odpowiedziałam.
- Także- uśmiechnął się- może Ci pomóc?- spytał wskazując na reklamówki- mogę Cię podwieźć.
Zastanawiałam się czy skorzystać z jego propozycji, przecież prawie go nie znałam, ale z drugiej strony, został mi jeszcze spory kawałek do domu rodziców, a te reklamówki były bardzo ciężkie. Chłopak wzbudzał we mnie zaufanie, co nielicznym się udawało, gdyż byłam nieufną osobą. Postanowiłam skorzystać z jego propozycji, Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Calum zabrał ode mnie reklamówki, wsadził je do bagażnika i otworzył mi drzwi od strony pasażera, a sam wsiadł na miejsce kierowcy. Byłam zdziwiona tym, że otworzył mi drzwi, teraz rzadko się zdarza, żeby mężczyzna tak robił. Gentelmen, to tak o Nim w tamtej chwili myślałam. Calum odpalił samochód i ruszył w kierunku w którym wcześniej szłam.
- To gdzie Cię podwieźć?- zapytał się mnie, gdy staliśmy na czerwonym świetle.
- Na przedmieścia miasta- odpowiedziałam krótko, speszona jego obecnością.
- Jak sobie życzysz-powiedział i ruszył w podanym kierunku. Gdy skupił się na drodze, odwróciłam głowę w jego stronę. Zaczęłam się przypatrywać jego twarzy. Tak się w nią wpatrzyłam, że nie zauważyłam, że stoimy pod domem moich rodziców.
- Mam coś na twarzy?- spytał, gdy ciągle się na niego gapiłam. Przyłapana na gorącym uczynku szybko spuściłam głowę, czując jak policzki zaczynają mi płonąć. Chłopak zaśmiał się a ja pierwszy raz usłyszałam jego cudowny śmiech. W końcu odważyłam się na niego spojrzeć. Wpatrywał się we mnie swoimi dużymi czekoladowymi oczami, które idealnie do niego pasowały. Zahipnotyzowana jego wzrokiem wpatrywałam się w niego. Ocknęłam się po chwili i poprawiłam włosy.
- Dziękuję za podwiezienie, do zobaczenia- wydukałam i szybko wysiadłam z samochodu. Skierowałam się do wejścia do domu, nie zastanawiając się zbytnio nad tym skąd wiedział gdzie mieszkają moi rodzice. Gdy byłam blisko drzwi przypomniałam sobie o zakupach. Odwróciłam się i ujrzałam opartego o samochód uśmiechniętego Caluma.
Zarumieniona podeszłam do niego.
- Mogę moje zakupy?- zapytałam się go onieśmielona jego świdrującym spojrzeniem.  On tylko kiwnął głową, otworzył bagażnik i podał mi je.
- Do bliskiego zobaczenia- wyszeptał mi do ucha, gdy odebrałam od niego zakupy, wsiadł do samochodu i odjechał, a ja stałam osłupiała w miejscu. Ocknęłam się i ruszyłam do domu. Gdy weszłam do środka zostałam zasypana milionami pytań od mamy i taty: Kto to był? Skąd go znasz? I takie tam. Nie powiem im prawdy, co niby miałabym im powiedzieć? Że wsiadam do samochodu faceta, którego prawie nie znam , przecież zeszli by na zawał. Gdybym im to powiedziała, mama od razu wygłosiła by kazania jaka ja to jestem nie odpowiedzialna. Nie chciałam ich denerwować, więc powiedziałam im, że to znajomy.

Święta minęły mi w miłej atmosferze. Nawet dostałam sms-a od Caluma z życzeniami, na które odpisałam. Po świętach postanowiłam, że znajdę sobie jakąś pracę. Musiałam się jakoś sama utrzymywać, a nie być na utrzymaniu rodziców. Po tygodniu poszukiwań nareszcie mi się udało. Zostałam kelnerką w mojej ulubionej kawiarni, w tej w której byłam kiedyś z Calumem. W pierwszym dniu mojej pracy byłam padnięta. Gdy już kończyłam zmianę, przyszedł jeszcze jeden klient, więc poszłam go obsłużyć.
- Dzień dobry, co pan zamawia?- spytałam, nawet nie patrząc na klienta, byłam tak padnięta, że nawet nie miałam siły podnieść głowy znad notatnika.

- Najchętniej zamówiłbym Ciebie, ale niestety nie ma Cię w karcie- powiedział a ja wtedy podniosłam głowę, ale gdy napotkałam te czekoladowe oczy, od razu spuściłam głowę, czując jak się rumienię- więc poproszę espresso- dodał.
Szybko odeszłam od stolika i zniknęłam za ladą przygotowując kawę, następnie zaniosłam ją Calumowi. Gdy już miałąm odchodzić od stolika, chłopak spytał się mnie o której kończę, a ja mu odpowiedziałam, że za chwilę. Stwierdził, że na mnie poczeka. Zgodziłam się na to, nie potrafiłam mu odmówić. Po kilkunastu minutach wychodziliśmy razem z kawiarni.
-----------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do komentowania, każdy komentarz motywuję :)

Pozdrawiam: Black Heart  

2 komentarze:

  1. "Najchętniej zamówił bym Ciebie, ale nie ma Cię na karcie" Wygrałaś wszystko! To było genialne! :D
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Calum i jego tekst na podryw XD
    Genialny rozdział x :)

    OdpowiedzUsuń