Brunet podszedł do mnie jak zawsze uśmiechnięty.
- Miło Cię znowu widzieć- powiedział.
- Ciebie również- odpowiedziałam i się do niego uśmiechnęłam.
- Jak tam przygotowania do świąt?- zapytał.
- Dobrze a u ciebie?- odpowiedziałam.
- Także- uśmiechnął się- może Ci pomóc?- spytał wskazując na
reklamówki- mogę Cię podwieźć.
Zastanawiałam się czy skorzystać z jego propozycji, przecież
prawie go nie znałam, ale z drugiej strony, został mi jeszcze spory kawałek do
domu rodziców, a te reklamówki były bardzo ciężkie. Chłopak wzbudzał we mnie
zaufanie, co nielicznym się udawało, gdyż byłam nieufną osobą. Postanowiłam
skorzystać z jego propozycji, Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Calum
zabrał ode mnie reklamówki, wsadził je do bagażnika i otworzył mi drzwi od
strony pasażera, a sam wsiadł na miejsce kierowcy. Byłam zdziwiona tym, że
otworzył mi drzwi, teraz rzadko się zdarza, żeby mężczyzna tak robił.
Gentelmen, to tak o Nim w tamtej chwili myślałam. Calum odpalił samochód i
ruszył w kierunku w którym wcześniej szłam.
- To gdzie Cię podwieźć?- zapytał się mnie, gdy staliśmy na
czerwonym świetle.
- Na przedmieścia miasta- odpowiedziałam krótko, speszona
jego obecnością.
- Jak sobie życzysz-powiedział i ruszył w podanym kierunku.
Gdy skupił się na drodze, odwróciłam głowę w jego stronę. Zaczęłam się
przypatrywać jego twarzy. Tak się w nią wpatrzyłam, że nie zauważyłam, że
stoimy pod domem moich rodziców.
- Mam coś na twarzy?- spytał, gdy ciągle się na niego
gapiłam. Przyłapana na gorącym uczynku szybko spuściłam głowę, czując jak
policzki zaczynają mi płonąć. Chłopak zaśmiał się a ja pierwszy raz usłyszałam
jego cudowny śmiech. W końcu odważyłam się na niego spojrzeć. Wpatrywał się we
mnie swoimi dużymi czekoladowymi oczami, które idealnie do niego pasowały. Zahipnotyzowana
jego wzrokiem wpatrywałam się w niego. Ocknęłam się po chwili i poprawiłam
włosy.
- Dziękuję za podwiezienie, do zobaczenia- wydukałam i szybko
wysiadłam z samochodu. Skierowałam się do wejścia do domu, nie zastanawiając się
zbytnio nad tym skąd wiedział gdzie mieszkają moi rodzice. Gdy byłam blisko
drzwi przypomniałam sobie o zakupach. Odwróciłam się i ujrzałam opartego o
samochód uśmiechniętego Caluma.
Zarumieniona podeszłam do niego.
- Mogę moje zakupy?- zapytałam się go onieśmielona jego świdrującym
spojrzeniem. On tylko kiwnął głową,
otworzył bagażnik i podał mi je.
- Do bliskiego zobaczenia- wyszeptał mi do ucha, gdy
odebrałam od niego zakupy, wsiadł do samochodu i odjechał, a ja stałam
osłupiała w miejscu. Ocknęłam się i ruszyłam do domu. Gdy weszłam do środka
zostałam zasypana milionami pytań od mamy i taty: Kto to był? Skąd go znasz? I takie
tam. Nie powiem im prawdy, co niby miałabym im powiedzieć? Że wsiadam do
samochodu faceta, którego prawie nie znam , przecież zeszli by na zawał. Gdybym
im to powiedziała, mama od razu wygłosiła by kazania jaka ja to jestem nie
odpowiedzialna. Nie chciałam ich denerwować, więc powiedziałam im, że to
znajomy.
Święta minęły mi w miłej atmosferze. Nawet dostałam sms-a od
Caluma z życzeniami, na które odpisałam. Po świętach postanowiłam, że znajdę
sobie jakąś pracę. Musiałam się jakoś sama utrzymywać, a nie być na utrzymaniu
rodziców. Po tygodniu poszukiwań nareszcie mi się udało. Zostałam kelnerką w
mojej ulubionej kawiarni, w tej w której byłam kiedyś z Calumem. W pierwszym
dniu mojej pracy byłam padnięta. Gdy już kończyłam zmianę, przyszedł jeszcze
jeden klient, więc poszłam go obsłużyć.
- Dzień dobry, co pan zamawia?- spytałam, nawet nie patrząc na
klienta, byłam tak padnięta, że nawet nie miałam siły podnieść głowy znad
notatnika.
- Najchętniej zamówiłbym Ciebie, ale niestety nie ma Cię w
karcie- powiedział a ja wtedy podniosłam głowę, ale gdy napotkałam te
czekoladowe oczy, od razu spuściłam głowę, czując jak się rumienię- więc
poproszę espresso- dodał.
Szybko odeszłam od stolika i zniknęłam za ladą przygotowując
kawę, następnie zaniosłam ją Calumowi. Gdy już miałąm odchodzić od stolika,
chłopak spytał się mnie o której kończę, a ja mu odpowiedziałam, że za chwilę.
Stwierdził, że na mnie poczeka. Zgodziłam się na to, nie potrafiłam mu odmówić.
Po kilkunastu minutach wychodziliśmy razem z kawiarni.
-----------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do komentowania, każdy komentarz motywuję :)
Pozdrawiam: Black Heart
"Najchętniej zamówił bym Ciebie, ale nie ma Cię na karcie" Wygrałaś wszystko! To było genialne! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next! <3
Calum i jego tekst na podryw XD
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział x :)