sobota, 16 sierpnia 2014

2.

- Wiem, że się nie znamy, ale może dasz się zaprosić na kawę?- zaproponował a ja wpatrywałam się w jego boskie oczy.
- Chętnie, ale muszę najpierw odnieść zakupy do mieszkania- odparłam a on się uśmiechnął.
- To ja Ci pomogę, taka ładna dziewczyna jak ty nie powinna nosić takich ciężkich rzeczy- powiedział i zabrał mi zakupy z rąk- Prowadź- dodał a ja lekko oszołomiona ruszyłam w stronę mieszkania.

W drodze nie za dużo rozmawialiśmy, gdyż nie wiedzieliśmy jak zacząć temat. Doszliśmy do mieszkania, odłożyliśmy zakupy i poszliśmy do mojej ulubionej kawiarni. Złożyliśmy zamówienie, ja latte a chłopak espresso, usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Po kilkunastu minutach rozmowy czułam się jakbyśmy znali się od zawsze, świetnie się rozumieliśmy. Nawet nie wiedziałam jak ma na imię, ale to w tym momencie się nie liczyło.
Nieznajomy był zabawnym i czarującym chłopakiem rok starszym ode mnie. Gdy się uśmiechał w policzkach pojawiały mu się urocze dołeczki. To było słodkie. W tamtym momencie nie wiedziałam, że te dołeczki będą wszystkim czego będę pragnęła.

W kawiarni siedzieliśmy ok. 3 godzin. Gdy wychodziłam usłyszałam głos chłopaka:
- Mogłabyś mi zdradzić swoje imię?- zawołał , gdy się obróciłam.
- Julie- powiedziałam- a ty?- spytałam.
- Calum- odpowiedział- do następnego razu- dopowiedział i się uśmiechnął. Wyminął mnie i wyszedł z budynku, po chwili ja zrobiłam to samo, gdy wyszłam z budynku zobaczyłam Caluma wsiadającego do czarnego BMW. Na dworze było zimno, więc szybkim krokiem udałam się w stronę mieszkania.

Gdy znalazłam się już w mieszkaniu poczułam wibrację telefonu. Wyciągnęłam go i odczytałam wiadomość:

Mam nadzieję, że cała dotarłaś do mieszkania. C ;*” przeczytałam.

Zaczęłam się zastanawiać skąd miał mój numer. Może po prostu ktoś robił sobie ze mnie żarty, więc nawet nie odpisałam. Resztę dnia spędziłam na leniuchowaniu.
Kiedy kładłam się spać, poczułam wibrację telefonu oznaczające nową wiadomość:

Dobranoc”- przeczytałam, wiadomość pochodziła z tego samego numeru co poprzednia, więc tak samo jak na wcześniejszą nie odpisałam.

W ciągu następnych kilku dni nie spotkałam go ani nie pisał do mnie. Cieszyłam się z takiego obrotu sprawy, ponieważ szybko przywiązywałam się do ludzi, a później, gdy odchodzili tylko cierpiałam, dlatego nie miałam nikogo bliskiego ani przyjaciół, bałam się odrzucenia, lecz było mi też smutno z tego powodu.
Wtedy myślałam, że już więcej go nie zobaczę, lecz jaka ja byłam głupia tak myśląc. Nie wiedziałam wtedy, że gdy go spotkam to się od niego uzależnię, że będzie mi potrzebny do normalnego funkcjonowania.


Kilka dni przed świętami Bożonarodzeniowymi nie myślałam już o Calumie. Szłam ulicą do domu moich rodziców z siatkami wypełnionymi ozdobami świątecznymi, gdy obok mnie zatrzymało się czarne BMW. Ja jednak nie przestałam iść dalej. Moi rodzice mieszkali na przedmieściach miasta, a ja szłam na nogach, gdyż nie chciałam się gnieść w autobusie. Po przejściu kilku kroków usłyszałam swoje imię, automatycznie się odwróciłam i zobaczyłam te czekoladowe tęczówki. 
-----------------------------------------------------------------------------------
No to mamy dwójkę :)
zapraszam do komentowania :D
jeśli macie jakieś pytania do mnie zapraszam na mojego Aska lub Twittera ♥

Pozdrawiam: Black Heart oraz Kaśka S.

1 komentarz:

  1. Strasznie spodobał mi się twój blog:)
    Mam nadzieję, że już nie długo pojawi się 3 rozdział.
    Szkoda, że tekst jest strasznie krótki, ale ciekawy, a to najważniejsze.
    Ciekawe co teraz *o*
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń